Ich utrzymanie jest absurdalnie drogie w porównaniu do czasu, który spędzasz w środku.
-
-
Pijany mąż wraca do domu.
Żona od progu krzyczy:
– Gdzie byłeś moczymordo?!
– Na cmentarzu.
– A kto umarł?!
– Nie uwierzysz, tam wszyscy umarli… -
-
Trzej bracia jadą pociągiem.
Nagle jeden woła:
– O rany! Zapomniałem wyłączyć żelazko!
– A ja zakręcić wodę! – przypomina sobie drugi.
– No to mamy problem z głowy – podsumowuje trzeci -
Z egzaminu wychodzi wymaglowany student.
Cały tłum giełdy rzuca się na niego:
– No i jak było, jak było?
– Jak w kościele. Profesor zadał pytanie, ja się przeżegnałem. Ja odpowiedziałem, profesor się przeżegnał… -
-
-
Dwóch facetów gra w golfa, chcą szybko rozegrać partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo wolno idzie gra.
Jeden mówi do drugiego:
– Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
– Co się stało?
– Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
– Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
– No, co jest?
– Jaki ten świat mały! -
Mała stonoga pyta mamy:
– Mamusiu, a co to jest człowiek?
Mama odpowiada:
– To takie zwierze, któremu brakuje dziewięćdziesiąt osiem nóg. -
Idzie niedźwiedź przez las i spotyka królika.
Królik mówi:
– Cześć niedźwiedziu!
– Cześć królik.
– Pozdrawia cię Michał.
– Jaki Michał?
– Ten co ci w nos nawpychał.
Na drugi dzień niedźwiedź idzie prze tą samą drogę i spotyka królika:
– Cześć niedźwiedziu!
– Cześć królik.
– Pozdrawia cię Michał.
– Jaki Michał.
– Ten co ci w nos nawpychał.
Ta sama sytuacja powtarza się jeszcze kilka dni. Niedźwiedź już nie mógł wytrzymać i poszedł z tym problemem do sowy, która była najmądrzejsza.
– Droga sowo, wiesz, że codziennie idę przez las dróżką?
– No wiem.
– I wiesz, że codziennie tam stoi i królik?
– To też wiem..
– No i jak idę to on do mnie mówi ”cześć niedźwiedziu” to ja do niego: ”cześć królik.” On mi mówi, że pozdrawia mnie Michał. A jak się pytam jaki Michał on mi odpowiada, że ten co mi w nos nawpychał.
– No to słuchaj: Jak będziesz iść przez las to mu powiedz, że pozdrawia go Jan, a jak on się zapyta jaki to mu odpowiesz, że ten co miał pięć jaj.
– Dobra.
Na drugi dzień niedźwiedź już krzyczy znad horyzonty.
– Cześć królik.
– Cześć misiu.
– Pozdrawia cię Jan!
– Wiem, mówił mi Michał.
– Jaki Michał? -
-
-
Dwaj przyjaciele spotykają się po weekendzie …
– Siemka, Marek.
– Tak, tak, siemka.
– Czy coś Cię trapi?
– Owszem, mam pewien problem.
– Jaki?
– Trudno to wytłumaczyć, cieszę się i jestem załamany zarazem. Mam mieszane uczucia.
– A co się stało?
– Moja teściowa wpadła do morza moim samochodem. -
Po świętach Bożego Narodzenia. Rozprawa w sądzie:
– Dlaczego chcę się pan rozwieść z żoną?
– Bo daje mi do jedzenia: barszczyk z uszkami, śledzia, karpia, karpia, kluski z makiem…
– Proszę pana, przecież wszyscy na wigilię jedzą takie potrawy!
– Możliwe, ale ona przyrządza mi je codziennie od dwudziestu lat! -