Facet skarży się lekarzowi:

– Panie doktorze, jak tylko zaczynam pracę, to zaraz zasypiam.
– A gdzie Pan pracuje?
– W punkcie skupu.
– A co Pan tam robi?
– Liczę barany.

Co myślisz?

Giertych miał dosyć chamskiego słownictwa w sejmie.

Turysta pyta się górala: