Minęły 2 minuty i po tym czasie pod knajpą wstrząsa mrożący krew w żyłach wrzask wydobywający się z łazienki. Sytuacja się powtarza po 5-ciu minutach. Barman nie wytrzymał i poszedł sprawdzić, patrzy, a tam gość, pyta go:
– Czemu się pan tak drze?
A ten gość:
– Panie, usiadłem na kiblu, zrobiłem kupe, spuszczam wodę… i jak mnie coś za klejnoty nie ściśnie! Po chwili znowu – ciągnę wajchę – i jak mnie nie ściśnie!
– To nie jest kibel durniu, tylko wiadro od mopa…
