– Skocz no do sąsiada i pożycz od niego siekierkę.
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
– Sąsiad nie chce pożyczyć!
– A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś nasza!
-
-
-
Wchodzi student do baru, w brzuchu mu burczy i chciałby zjeść chociaż zupę ale nie ma pieniędzy!
Patrzy, a przy stoliku siedzi facet nad talerzem zupy i czyta gazetę! Poczekał trochę, tamten zaczytany nawet nie drgnie więc postanowił zjeść jego porcje! Tamten nie reaguje więc je je… Doszedł już prawie do dna… Patrzy, a tam grzebień! Zemdliło go i zwymiotował co zjadł do talerza! Na to koleś zza gazety wychyla się i mówi:
– O widzę, że pan też doszedł do grzebienia. -
-
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, członek mi nie staje.
– Jak to nie staje, niech pan pokaże.
Lekarz dotknął a ten od razu stanął.
– No widzi pan, przecież stoi.
– No tak, ale nie mam wyt*ysku.
Lekarz poruszał trochę członkiem i jest wyt*ysk.
– No widzi pan, członek stoi, wyt*ysk jest, czego pan jeszcze chce?
– Buzi. -
Mały Jaś wpada do domu i pyta taty:
– Tato, a czy ty umiesz się podpisywać z zamkniętymi oczami?
– Umiem, synku.
– To podpisz mi tak dzienniczek. -
Był tu dziś pewien młody człowiek i prosił o twoją rękę.
– I zgodziłeś się tatusiu?
– Ten chłopak bardzo mi się spodobał, więc wybiłem mu ten pomyśl z głowy. -
-
U dentysty w fotelu siedzi przerażony mężczyzna:
– Panie doktorze, jeszcze jedno pytanie. Czy na pewno potrafi pan bezboleśnie wyrwać zęba?
– No, nie zawsze. Tydzień temu, na przykład, podczas wyrywania zwichnąłem sobie rękę. -
Jasiowi ciągle zdarzało się sikać podczas snu.
Zaniepokojona tym faktem mama wysłała go do lekarza. Jasiu mówi o swojej dolegliwości:
– Ciągle sikam w majtki.
– Coś ci się śni Jasiu gdy robisz siku?
– Tak. Przychodzi do mnie krasnoludek i pyta się czy sikamy, więc ja mówię tak. Lekarz daje na to maluchowi radę:
– Następnym razem gdy krasnoludek przyjdzie powiedz, że nie sikamy.
– Dobrze proszę pana.
– W nocy przychodzi do Jasia krasnoludek.
– Sikamy?
– Nie!
– No to dwójeczka? -
Panie doktorze, mój mąż strasznie mnie obraził.
– I dlatego musi mnie pani budzić w środku nocy?
– Tak, bo teraz trzeba go będzie zszywać. -
-
Będzie pan żył 80 lat – mówi lekarz do pacjenta.
– Ależ panie doktorze – ja mam 80 lat!
– A nie mówiłem? -
-
Idą dwie blondynki przez pustynię i nagle zza hałdy lew wyskakuje.
Jedna bierze piach do ręki i sru po oczach. Idą dalej. Znowu zza hałdy lew wyskoczył i ta sama piach w rękę i sru po oczach. Sytuacja powtarza się parę razy. Dochodzą blondyny do wzgórza, a za nim stado lwów. No może ze trzysta sztuk. Odwraca się jedna i ucieka, a druga jak wryta stoi. Ta co ucieka, wrzeszczy:
– Hela dawaj! Co z Tobą?
– Ja piachem nie rzucałam.